Afera GetBack wciąż jest aktualnym tematem. Zapewne minie jeszcze wiele miesięcy albo nawet lat nim opadnie medialny kurz, a wszystkie historie związane z tą instytucją dobiegną końca. Oceny na temat tej sytuacji, jak zwykle bywa w takich przypadkach, są wyjątkowo skrajne.
Kto zawinił?
Niektórzy zarzucają naiwność inwestorom, którzy skusili się na ofertę firmy windykacyjnej, choć pojawia się również wiele krytycznych opinii pod adresem instytucji państwa, zajmujących się kontrolą rynku finansowego, a najcięższe zarzuty padają pod adresem Komisji Nadzoru Finansowego. Ta sprawa w sposób bezpośredni na szczęście nas nie dotyczy, ponieważ nie zajmujemy się już inwestycją w obligacje. Warto jest jednak pochylić się nad nią i spróbować wyciągnąć jakieś wnioski.
Istnieją dwa modele funkcjonowania systemów. Można opierać się głównie na budowaniu instrumentów nadzoru i kontroli oraz tworzeniu różnorodnych ograniczeń natury formalno-prawnej. Drugą opcją jest nacisk na rozwój i edukację inwestorów oraz pozostawienie im większej swobody działania. Zdecydowanie opowiadamy się za drugim z wyżej wymienionych rozwiązań.
Zmiany na rynku
Świat nieustannie się zmienia i powoli staje się “globalną wioską”. Procesy globalizacji obejmują każdą dziedzinę życia, więc dotyczy to także sfery finansów i inwestycji. Mogliśmy zaobserwować na własnym przykładzie, jak bardzo życie inwestora zmieniało się przez lata. Rynek kapitałowy, w początkowym etapie naszych działań, funkcjonował o wiele mniej dynamicznie niż dzisiaj. Notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych, które można było sprawdzić za pośrednictwem telegazety, odbywały się trzy razy w tygodniu. W celu złożenia zlecenia należało stawić się osobiście w jednym ze stacjonarnych biur obsługi klienta domu maklerskiego.
Dzisiaj wszystko odbywa się w sposób zdalny, dzięki możliwościom Internetu. Pocztą elektroniczną otrzymujemy oferty, a następnie wystawiamy zlecenia przez Internet. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że rynek nadal będzie ewoluował w tym kierunku, co przyczyni się do jeszcze większej jego unifikacji. Bardzo możliwe, że w perspektywie paru lat nie będziemy dostrzegać różnicy pomiędzy polską ofertą inwestycyjną, opracowaną w oparciu o krajowe przepisy, a ofertą pochodzącą z zupełnie innego zakątka świata. Niesie to za sobą wiele korzyści. Pojawia się możliwość inwestowania w zupełnie nowe aktywa, można też obniżyć koszty transakcji.
Ryzyko nie przestanie istnieć
Pojawia się jednak pytanie, jak wtedy będą traktowane oferty z drugiego końca świata w stylu “Amber Gold Global”, które obiecują lokaty z kilkunastoprocentowym zyskiem? Nie ma takiej możliwości, by jakikolwiek organ nadzoru był w stanie zapanować nad globalnym systemem komunikacji oraz naiwnością wśród inwestorów.
Edukacja rozwiązaniem
Możemy za każdym uczyć się na własnych błędach, ale jest też inne wyjście z tej sytuacji. Należy postawić na edukację. Trzeba, wychowując młode pokolenia inwestorów, przedstawiać im nowe możliwości, potencjały, techniki i narzędzia inwestycyjne. Oprócz tego powinniśmy nieustannie szkolić tych inwestorów, którzy posiadają już doświadczenie w branży. Ważne jest, aby zwracać uwagę nie tylko na optymistyczne prognozy, ale także na ryzyko inwestycyjne. Nie powinniśmy bać się nowości i odrzucać ich na starcie. Trzeba po prostu przeanalizować każdą z nich w sposób całościowy, a nie wybiórczy.
Zachęcamy do otwartej dyskusji, która pomoże nam znaleźć najlepsze metody działania.